boeuf bourguignon czyli wołowina po burgundzku julii child
Jak oglądaliście film „Julie i Julia” to wiecie z czym się mierzymy 🙂 Julia Child to amerykańska kucharka, która rozpropagowała w USA kuchnie francuską. Była autorką wielu książek i programów o tematyce kulinarnej.Kobieta-legenda. Bardzo polecam wspomniany film biograficzny o Julii w którym można zobaczyć jak blogerka kulinarna Julie odtwarza przepisy a wśród nich jest przepis na rozsławioną wołowinę po burgundzku. W filmie blogerce Julie wołowina się nie udała, co może stwarzać wrażenie że to trudne danie.Nic bardziej mylnego.Danie jest nieco pracochłonne a i do tanich również nie należy, aczkolwiek z podanych składników wyszedł mi spory gar sycącego, pysznego gulaszu. Polecam danie na szczególne okazje.U mnie zagościło na Święta Bożego Narodzenia.Każdy kto lubi gotować i cokolwiek wie o kuchni francuskiej nie będzie zaskoczony gdy powiem, że wielu blogerów porywa się na flagową potrawę Julii Child, porwałam się i ja i zdecydowanie rekomenduje 🙂
Składniki:
- 1,2 kg dobrego mięsa wołowego np.udziec, antrykot
- 1,5 l bulionu wołowego
- 300 g wędzonego boczku
- 200 g masła
- 4 ząbki czosnku
- 2 średnie cebule
- 6 marchewek
- 4 łyżki mąki pszennej
- 0,5 l czerwonego, wytrawnego wina
- 500 g szalotek
- 700 g małych pieczarek
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól
- pieprz
- 2 liście laurowe, suszony tymianek,natka pietruszki
Uwaga: Nie miałam naczynia żeliwnego, więc wołowinę robiłam w głębokiej patelni z grubym dnem.
Kroimy boczek w małą kostkę, mięso w kostkę ok. 3 cm, czosnek i cebulę drobniutko, marchew w plasterki, szalotki tylko obieramy, pieczarki tylko oczyszczamy.
Rozgrzewamy piekarnik do 150 stopni. Na patelni rozgrzewamy 1/3 przygotowanego masła i smażymy na nim boczek na rumiano. Wyjmujemy go z tłuszczu i przerzucamy do żeliwnego naczynia. Na pozostałym na patelni tłuszczu smażymy porcjami wołowinę – tylko do zrumienienia (w środku mięso ma być krwiste!). Przerzucamy je do boczku. Wylewamy tłuszcz. Na patelni rozgrzewamy następną 1/3 masła i smażymy na nim cebulę z czosnkiem i marchewką. Po dokładnie trzech minutach wsypujemy mąkę i ciągle mieszając smażymy jeszcze przez dwie minuty. Całość zalewamy winem i bulionem – doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. minuty. Wyłączamy ogień i przelewamy zawartość patelni do naczynia z mięsem.
Przygotowany gulasz solimy, pieprzymy, dodajemy tymianek, liście, natkę, koncentrat pomidorowy i mieszamy. Wstawiamy zamknięte naczynie na 2 godziny do piekarnika, ze dwa razy sprawdzając czy się nie przypala.
Po dwóch godzinach smażymy na reszcie masła szalotki na złoto – zdejmujemy je z patelni i na tym samym tłuszczu smażymy pieczarki. Szalotki i pieczarki dorzucamy do naczynia i pieczemy jeszcze pół godziny. W tym czasie sos powinien już gęstnieć.
Wołowinę podajemy z kaszą, chlebem lub ziemniakami. Ja swoją posypałam natka pietruszki i zjadłam z czerstwym pieczywem, które namaczałam w aromatycznym sosie 🙂 Chyba pierwsze takie spontaniczne zdjęcia, prosto z konsumpcji. Zaciągnęłam wołowinę do siebie do pokoju, postawiłam gorącą miskę na ręczniczku i zapomniałam o pozowanych zdjęciach 🙂