Powstała z potrzeby chwili i zrzucenia nadbagażu, który powstał jesienią i zimą 🙂 Chce wymieść wszystko z lodówki, czego jeść nie powinnam.Tłuste sery, masło, mascarpone itd ustąpią miejsca warzywom, owocom i chudemu mięsu 🙂 Poziom cholesterolu mam dużo za duży, także zmiana diety w połączeniu z ograniczeniem stresu powinna pomóc 🙂
Pierwszy raz robię, bo u mnie na Wigilię zawsze był barszcz czerwony i zawsze o takiej zupie marzyłam 🙂 Suszonych podgrzybków mam sporo a pracochłonność przy tej potrawie jest niemalże żadna 🙂 Jest tak prosta z minimalnej ilości składników zrobiona a ta wspaniała 🙂 3 składnik i- grzyby, rosół i śmietanka, każdy zrobi 🙂
Jak ktoś się oburza kostką rosołową to w następnym roku zrobię zupę na prawdziwym wywarze, teraz będzie grzybowa expresowa 🙂
Papryki wkładamy do piekarnika w naczyniu żaroodpornym, bez przykrywki.Pieczemy w opcji grill przez 40 minut w 190-200 stopniach. Skórka zrobi się czarna.
Z ciepłych papryk zdejmujemy skórkę.
W garnku na łyżce oliwy podsmażamy pokrojoną czerwoną cebulę, dodajemy czosnek w plasterkach, dokładamy obrane, pokrojone pieczone papryki, sos pomidorowy. Podlewamy bulionem, doprawiamy i gotujemy około 20 minut.Po tym czasie blendujemy zupę na gęsty krem, dodajemy mascarpone.
Białą cebulą kroimy w talarki, tak aby powstały kółka. Na głębokim tłuszczu ( olej słonecznikowy lub rzepakowy) wrzucamy krążki obtoczone w mące na gorący olej. Jak się zezłocą odsączamy z tłuszczu na ręczniku papierowym.
Zupę dekorujemy krążkami cebuli, kwaśną śmietaną oraz kolendra lub pietruszką.
Jedna z moich ulubionych-treściwa,gęsta, pożywna, rozgrzewająca i przepyszna 🙂
Wymaga dodania wielu składników, nie jest też najtańsza, ale zazwyczaj gotuję się jej większy gar na parę dni. Czas działa na korzyść, na 2-3 dzień jest najlepsza, gdyż wszystkie smaki się przegryzają.
Mix smaków, szybkie wykonanie i optymistyczny kolor tej zupy to jej główne zalety. dodanie do kremu świeżego imbiru i mięty pozytywnie Was zaskoczy.W tym przepisie inspiracja była nowo zakupiona miseczka o fantazyjnym kształcie 🙂 Od razu pomyślałam, ze pięknie by w niej wyglądała zupa o zdecydowanym kolorze 😉
Z grzybów rzecz jasna. Oto przyszła pora na pierwsze grzyby i już się pojawiły kurki w mojej lodówce. omlety, jajecznice, tarty…wszystko z kurkami.Jutro wcześnie rano wybieram się na osobiste polowanie na grzyby. Trzymajcie kciuki 🙂
Szybka, aromatyczna i lekko pikantna zupa.Połączenie polskiej dyni z egzotycznym mlekiem kokosowym to był strzał w 10-tkę.Jeśli znudziły się Wam klasyczne zupy i chcecie spróbować czegoś nowego, to danie dla Was.
Składniki:
450 g mrożonej dyni pokrojonej w kostkę np. Hortexu
3/4 dużej puszki mleka kokosowego
0,5 l bulionu
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki masła
sól
biały pieprz
1/2 łyżeczki kurkumy
parę kawałków bagietki
płatki migdałowe
tymianek
Bulion podgrzewamy w rondelku. Na głębokiej patelni na maśle podsmażamy cebulę i dodajemy rozmrożoną dynię, pokrojony na kawałki czosnek i smażymy około 7 minut.Po tym czasie dolewamy gorący bulion do dyni, wlewamy mleko kokosowe, dodajemy kurkumę, pieprz i sól.
Pokrojona na kawałki bagietkę smaruje masłem, posypuje płatkami migdałowymi i wrzucam na 3-4 minuty do piekarnika.
Zupkę podaje z grzankami i posypuje świeżym tymiankiem.
Tom kha to pikantna, tajska zupa kokosowa z mnóstwem aromatycznych dodatków.Jest to bliska kuzynka słynnej zupy Tom Yum i podobnie jak ona jest tradycyjną potrawą zarówno kuchni tajskiej jak i laotańskiej. Jej nazwę można tłumaczyć dosłownie jako gotowany galangal. Tom kha gotuje się na mleku kokosowym a Tom Yum na wywarze.
Zupa jest rozgrzewająca, idealna na mroźne dni.W smaku słodko-ostra w wyczuwalnym aromatem cytrusowym.Wystarczy zgromadzić składniki i już, jest to danie bardzo proste w przygotowaniu, tym bardziej iż skorzystałam z gotowej pasty.Zdaje sobie sprawę że nie każdy ma w domu galangal czy trawę cytrynową.
Zdecydowałam się ja przyrządzić, iż po paru dniach jedzenia sałat i ryb mam ochotę na coś mocno rozgrzewającego i sycącego. Dodatek mleka kokosowego sprawia, że zupa nie jest aż tak bardzo fit aczkolwiek uważam że dania kuchni tajskiej a w szczególności ostre przyprawy pobudzają metabolizm i przyspieszają spalanie tłuszczu.Moja wersja tej tajskiej zupy będzie bogato białkowa, bo dodałam sporo piersi kurczaka i krewetek.
w 100 g dania jest 135 kcal
Przepis jest z opakowania od pasty, ja wzbogaciłam przepis o krewetki i większą ilość kurczaka.
Składniki:
– 1 duża pierś z kurczaka
– 10 krewetek tygrysich
– 400 ml mleka kokosowego
– 5 szt pieczarek
– 50 g pasty tom kha firmy kanokwan
2oo ml mleka kokosowego podgrzewamy, dodajemy paste tom kha i pokrojonego na kawałki kurczaka, dusimy około 5 minut. Dodajemy 200 ml wody, pieczarki i 200 ml mleka kokosowego i doprowadzamy do wrzenia. Na koniec wrzucamy krewetki i gotujemy 1-2 minuty.
O topinamburze pisałam już na blogu.Jeśli jeszcze nie wiecie nic na temat tej rośliny koniecznie musicie poczytać tu.
Zachęcona niską ceną około 10 zł za 500 g nabyłam opakowanie topinambura i….chyba 2 tygodnie odleżał swoje w lodówce z powodu braku czasu i braku pomysłu 🙂 Ten okres wcale nie spowodował uszczerbku w wyglądzie, tym bardziej się ucieszyłam. Postanowiłam zrobić zupę-krem,choć miałam wątpliwości czy 0,5 kg wystarczy. Bardzo ciekawy smak, taki słonecznikowy 🙂 Wszak topinambur to słonecznik bulwiasty. Konsystencja zupy przypominała krem z ziemniaka. Wyrazisty smak podkręcony smażonymi grzybami sprawia, że zupa jest wyjątkowo dobra.
Idę ostatnio w zupy kremy. Pod koniec roku, może się okazać,że przerobie każde warzywo na zupe-krem 🙂 W tym przypadku odeszłam od warzywa jako głównego składnika kremu i zastąpiłam go kurczakiem. Inspiracją do stworzenia tego przepisu była…zupa gorący kubek krem z kury 🙂 Musze się przyznać, że jakoś z 15 lat temu jadłam takie zupki instant w pracy,tak samo jak chińskie zupki z makaronem. Chyba każdy je przerabiał, wtedy jeszcze nikt w Polsce nie słyszał o blogach kulinarnych i gotowanie było zwykłym staniem przy garach a nie sztuką, więc przyznaje publicznie, że jadłam 5-cio minutowe „potrawy” 🙂 W ramach rekompensaty zrobię domowy krem z kury. Na pewno nie będzie to danie w 5 minut, ale na pewno będzie gorące 🙂 (więcej…)